czwartek, 2 czerwca 2011

"... po prostu burak" i PR w akcji

Dziś bez cytatów komentarzy. Trochę więcej ode mnie

W tytule widzicie słowa polskiego polityka na temat innego polskiego polityka wygłoszone publicznie. Pan Władysław Frasyniuk powiedział o Grzegorzu Napieralskim:
 "Napieralski w pewnym momencie wyjął aparat telefoniczny i robił zdjęcia. Ja jestem prosty człowiek i robotnik, ale to dramat, po prostu burak".

Przykre, że ci z "góry" tak mówią. Dlatego przykre, że przykład idzie właśnie z tej góry. Jest to wręcz dziecinne ale jakże częste w ustach takich panów jak np. Niesiołowski, Kutz, Palikot, Drzewiecki, Leszek Miller. Takie dziecinnie prymituwne teksty, z których wypływa chamstwo i sączy się jad.
Dlatego nie powinno dziwić coś podobnego choć nieco ostrzejszego w ustach internautów-komentatorów. Zwłaszcza, że to często młodzi i bardzo młodzi ludzie, którzy czują wielką frajdę gdy mogą kogoś opluć, obrazić, oblać fekaliami. Może wielu by się powstrzymywało ale widzą, że "góra" tak czyni więc czują ciche przyzwolenie (a takie właśnie istnieje) i rzucają mięsem po sieci. Przyzwolenie jest, a jakże. Od władz, od moderatorów.

  Jednak, czy tony jadu na niektórych portalach są wyrazem myślenia (niemyślenia, małpowania) młodzieży lub prymitywnych dorosłych jednostek? Nie tylko. Tajemnicą Poliszynela jest, iż od paru lat sztaby Public Realations niektórych partii opłacają ludzi, którzy mają za zadanie wpuszczać w sieć jad lub pisać o danych politykach w samych superlatywach. Niestety niektóre partie uznały, że lepiej walić tylko z grubej rury i wybierają opcję numer 1.-jad. Podobnież istnieją specjalne firmy trudniące się pisaniem komentarzy na zamówienie. Do tego dochodzą funkcjonariusze z młodzieżówek partii politycznych.
Nikt dotychczas nie przeprowadził badań statystycznych ile obraźliwych wpisów przeciw politykom, partiom pochodzi od zwykłych internautów, a ile powstaje na zamówienie. Pewnie trudno byłoby to zbadać gdyż często nie ma sposobu by odróżnić te teksty. Czasem rzeczywiście widać tak naiwny, że aż głupi tekst o uwielbieniu dla tego, czy innego posła, premiera itp. ale te negatywne wpisów odróżnić jest ciężko. Ciężko dlatego, że bardziej prymitywne jednostki szybko podchwytują je i z niewielkimi zmianami same publikują. Czynią tak ponieważ ciężko jest im samym cokolwiek wymyślić. Niejednokrotnie zauważałem podobnie wyglądające chamskie wpisy przy różnych tematach, po kilka razy (z niewielkimi różnicami każdy), powtarzające się przez długie miesiące. Nazwać to można "hasełkami do nauki dla prostych mózgów".
 Do tego dochodzą jeszcze rozpowszechniane i kodowane chłonnym, nierozwiniętym umysłom oraz mniej inteligentnym, lub bardziej naiwnym osobom kłamstwa na różne tematy. W ten sposób można wbić do głowy młodzianowi, że trawa jest fioletowa, a kupa jest smaczna jak czekolada i żadne argumenty (z wepchnięciem mu tej kupy w usta) nie zmienią jego wpojonego postrzegania tych rzeczy. Można jednostce z nierozwiniętym lub prymitywnym narządem myślenia (i nie chodzi tu o to czy ma skończone studia, czy zaczyna podstawówkę) wpoić takim sposobem uczucie. Może czuć np. nienawiść do danej opcji politycznej choć na pytanie dlaczego tą nienawiść czuje nie będzie potrafił udzielić żadnej sensownej odpowiedzi.

- - - - -

 Słyszałem nie raz- "nie przejmuj się tymi głupimi komentarzami na portalach". "to piszą znudzone dzieciaki". "nie czytaj i olej to". Można i tak. Ciekawi mnie tylko, czy ci, którzy tak mówią nie przejmowaliby się gdyby ich dzieci w przedszkolu, szkole, na ulicy bluzgały na innych? Czy by olewali szczeniaka, który obraża ich bliskich lub opluwa dla zabawy grób ich rodziny? Heh. Pewnie nie. Dlaczego więc tym samym w internecie mielibyśmy się nie przejmować? Bo to jest to samo.


Zapraszam do czytania wywiadu o działaniach PR->  WYWIAD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz